sobota, 14 grudnia 2013

Last X-mas...

Nie wiem jak tam wasze serduszka przed świętami, ale moje chyba nie jest jeszcze gotowe na tą całą szopkę. Nie wiem jak to minie, mam jedynie nadzieję , że jak najszybciej. Nie lubię świąt odkąd one przestały przypominać wspólne, rodzinne święta. Nie ma już tego zamieszania świątecznego, zostały tylko porządki. Tak wyszło, ale to , co było w tym świątecznym okresie piękne, już nie wróci. Zazdroszczę wam , jeżeli macie ciepłe, piękne , rodzinne święta. Trzymam kciuki, aby jak najwięcej z Was miało najlepsze, wymarzone święta , wspólną wigilijną kolację i najpiękniejszy prezent: rodzinę w komplecie przy wigilijnym stole , z którą można się cieszyć Narodzeniem Pańskim. Wiem ,że do świąt jeszcze kilka dni, ale teraz na pewno zastanawiacie się co, komu kupić, aby sprawić mu radość ... Ja nie mam takiego dylematu jeden , może dwa (w razie gościa) prezenty do kupienia to nie dużo. Życzę Wam dużo wspaniałej energii na ten czas. Teraz pewnie częściej będę się odzywać, jak tylko znajdę chwilę.

poniedziałek, 18 listopada 2013

trop loin et trop sombre...

Wracam tutaj po 9- ciu miesiącach, z nowymi doświadczeniami,
próbami, wspomnieniami, błędami. Ponoć najlepiej się pisze jak
w sercu jest najgorzej, najciemniej , nic nie widać. Może coś w
tym jest. Nie wracam bez powodu. Nie wiem ile jeszcze postów
umieszczę na tym blogu, może to ostatni a może jeden z pierwszych,
czas to pokaże.
Już późno, jak zwykła nastolatka szykuję się do szkoły.
W oczach już prawie łzy patrząc na pozostałe posty.
Dziękuję za wszystko.
Maybe I'll find someone who will understand my dreams.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Nie wszystko można zaplanować...

Kiedy człowiek nie ma nic mądrego do powiedzenia,
zamyka się w sobie, ukrywa, a w pewnym momencie przestaje
pisać i rozmawiać nawet o tym co nieważne...
Trudno jest dostrzegać własne błędy i potknięcia,
łatwiej osądzać innych, nie patrzeć na ich uczucia.
Nie planuję swojego życia, ponieważ grafik układa się sam.
Nie mam czasu na planowanie każdej minuty, bo
planowanie zajęłoby mi znaczną część życia,
którego końca nie można zaplanować.


poniedziałek, 21 stycznia 2013

Wszyscy uśmiechnięci... na prawdę?

Patrząc na innych , czy szczęście, uśmiech mówią prawdę?
Czy nie warto słuchać łez...?
Przecież wtedy trudno kłamać.
Trudno kłamać płacząc,
ciężko patrzeć innym w oczy , które są pełne łez.
Ufać ludziom, czy to nie głupota?
Może lepiej nikomu nie ufać?
Może warto najpierw zaufać sobie a potem innym?
Nie ufam ani innym , ani sobie.
Dlatego pytam, czy ten uśmiech na twarzach ludzi jest prawdziwy?
Czy można się szczerze uśmiechać?
Chciałabym ...
Chciałabym kiedyś tak potrafić.

 
Lubię jak tak patrzysz Słoneczko ;)

sobota, 22 grudnia 2012

Wiedziałam ,że tak szybko minie ten czas to świąt. Wcale nieoczekiwane święta , te pierwsze ,których się obawiam. Żadne święta nie były jeszcze taką niewiadomą. Może uda się obrócić tę kartę ku sobie. Czasami się uśmiecham, bo mam do kogo, lubię patrzeć na wasze przejęte minki. Dziękuję wam za to, co zyskałam dzięki przyjaźni.
***
Sometimes I'm thinking that I found happiness,
I found it in someone who just has a smile...

środa, 19 grudnia 2012

Ne cherchez pas trop loin dans le futur ..

The place where happiness is hidden - I'd like to find it.
I don't know how happiness look like and how it smells.
I only know that it's sometimes in people, usually in children.
Little people who are surrounded by protective parent hand.
But after, when they know that childhood is behind them, they
lose perfect smile, sparkle in their eyes is tiny , hardly to see it.
It's like with growing , luck in the man is disappearing.


niedziela, 2 grudnia 2012

...

Jakby można było cofnąć się w czasie chociaż o parę godzin,
móc przeżyć minutę dwa razy-
to tak jak chcieć cofnąć słowa i myśli. 
Coś ,co jest niemożliwe i nieosiągalne, ale znajduje się na 
liście marzeń każdego człowieka, tego sześciolatka z piaskownicy, 
nastolatki i starca czytającego gazetę w parku. 
Może nie warto o tym marzyć, nie warto mówić.
Zostawić za sobą przeżyte chwile i puścić je w niepamięć. 
Żyć z dnia na dzień, z godziny na godzinę.
Każdą chwilą można się cieszyć osobno, 
nie wspominając wszystkich poprzednich. 
Czasami lepiej odpuścić sobie naprawianie przeszłości, 
czekając na każdą dobrą chwilę, która może cieszyć. 
Może lepiej nie naprawiać czegoś, nie tłumaczyć, nie przejmować się
opiniami innych ludzi, warto swoją wiedzę zostawić dla siebie, 
po prostu zrozumieć ,że inni widzą to, co chcą zobaczyć, 
a nie to ,co jest wokół nich. 
Dzisiaj już nudzę się poprawianiem, dodawaniem swojego zdania. 


czwartek, 1 listopada 2012

"Nawet jeśli serce komedianta jest smutne , musi dawać innym uśmiech"

W mojej bujnej wyobraźni, mam swoje trzy wyspy.
Jedną odkrytą, drugą odkrywaną i trzecią zupełnie nieznaną.
Na tej pierwszej wszystko jest zwyczajne, znane, nic nie
może mnie tam zaskoczyć, wszystko jest delikatne, ciepłe i miękkie.
Każdy kąt znam na pamięć. To dom, rodzina, to przyjaciele...
Wszystko co jest pewne.
Druga wyspa to ta, którą ciągle poznaję, na której nie czuję się pewnie,
o której ciągle myślę, czasami uciekam jak najdalej od myśli, których
nie rozumiem, ta wyspa to życie.
Chodząc po tej wyspie czasami sypie mi się grunt pod nogami,
Trzecia wyspa to ta nieznana, nieoczekiwana. Marzenia, plany..


niedziela, 28 października 2012

Może nie patrząc za siebie , życie mogłoby się wydawać piękne, kolorowe...
bez wspomnień, które ranią.
bez łez ,które nadal płyną.
bez ludzi, którzy grają jak w teatrze,
Czemu trafiliśmy na komediodramat ...?
Nie mogliśmy wybrać innego repertuaru?
Wszystko budujemy od nowa, ale patrząc na to co było.
Nic tam ciekawego nie ma, a jak coś się znajdzie,
to nie ma szans żeby znów było tak...
Może jeszcze będzie pięknie , może przez chwilę.

Zima pachnie świętami, jeszcze rok temu powiedziałabym,
że nie mogę się doczekać, że choinka, że barszcz, że rodzina,
że prezenty, że chwila radości, że pierwsza gwiazdka, że pasterka,
że kolędy... Dzisiaj mówię nie. Chcę się schować pod kołdrę , z kakao,
komputerem i nie wychodzić z łóżka aż do nowego roku...
wiem ,że jeszcze dwa miesiące, ale po co śnieg w październiku?
Po co wszyscy mówią o świętach ?

sobota, 27 października 2012

Strasznie chcę tu coś napisać, problem w tym ,że nie wiem co. Nie za bardzo jest o czym pisać...
chamstwo. kłamstwo i nic więcej. Zima jest niesprawiedliwa, ludzie kłamią , obgadują ,kablują jedynie kakao smakuje jeszcze czekoladą, książka opowiada wzruszające historie i kocyk nadal jest cieplusi. Nic więcej nie jest w porządku, wszystko zmieniło miejsce.
Berlin mnie rozczarował, wcale nie jest taki piękny .

niedziela, 14 października 2012

Beznadziejnym uczuciem jest odkrycie prawdy jeszcze gorszym przyznanie się do niej. Głupio uświadomić sobie swoją własną ślepotę. Nie wiem czy gorsze od tego nie jest to, że brnąc do przodu nie zważałam na innych. Dzisiaj dopiero zobaczyłam jakich mam fantastycznych przyjaciół. Tylko Ty byłaś ze mną kiedy wszyscy się odwrócili. Ostatnio jak o tym pisałam wcale dokładnie tego nie przemyślałam. Teraz wychodzę na głupszą niż myślałam ,że jestem.  Głupio mi się do tego przyznać, i teraz myślę ,że niekoniecznie napiszę na blogu dlaczego , bo niektóre osoby potem nie dają mi żyć. :) może przyznam Ci się w realu ...
I już miałam wstawić zdjęcie ,ale się powstrzymałam...

środa, 12 września 2012

Jeszcze nie dawno nie zdawałam sobie sprawy, że wieczór bez twojego towarzystwa będzie taki pusty. Brakuje mi tych naszych spacerów, wygłupów, tego , że mi mówisz o czym gadałam przez sen, wspólnej szafy nawet mi trochę brakuje, tuszu na pościeli- może niekoniecznie. Dzisiaj inaczej patrzę na to niż na początku wakacji, wtedy było mi to obojętne, bo wiedziałam ,że będziesz gdzieś blisko a nie 2000 km ode mnie. Brakuje mi spalonych rogalików, ciasta czekoladowego z proszku, kotletów sojowych, naszych rozmów. Ale nie odwracam się tak często do tyłu, dzisiaj coś mnie tknęło , przejrzałam wszystkie twoje foldery w moim komputerze i dopiero teraz zobaczyłam, że w przyszłości będę miała całkiem niezłe wspomnienia. I może już niedługo usiądziemy obok siebie i zaczniemy naszą litanię "a pamiętasz jak kiedyś?" Już nie mogę się doczekać. Dziękuję Ci za to, co mogłam przeżyć dzięki Tobie. Dziękuję Ci za to, co zrobiłaś za mnie w Karpaczu, dziękuję Ci za wszystko, za każdą kłótnię, a najbardziej to za to, że byłaś kiedy Cię potrzebowałam.

niedziela, 9 września 2012

Są osoby , które ciągną nas za sobą w dół. W niewiadomą przestrzeń , w której oni się odnajdują. Nie zawsze damy się namówić na tą podróż. A jak już to zrobiliśmy , to jak to przerwać? Jak wrócić na start, w miejsce , które znamy, które jest dla nas bezpieczne, w którym bez trudu się odnajdujemy? Nie da się życia przewinąć jak kasety video, za to można próbować układać rzeczy tak , by utworzyły coś na podobieństwo tego co było. Teraz nie jest , tak jak kiedyś, ale podobnie. Zawsze będę pamiętała te dobre chwile, złe zapomnę, ale nie chcę wrócić, nie mam po co. Wiem ,że tego się nie robi. Ja nie lubię tkwić w miejscu, które  mi nie odpowiada, w którym się duszę. Mam nadzieję ,że kiedyś mi wybaczysz i za dziesięć lat staniemy koło siebie i będziemy się śmiały z tego co teraz nas jeszcze nie bawi, a raczej powoduje chwile niezręczności, ciszy, mijania się. Wiem , że to moja wina , ale nie czuję się winna, jak mogę się czuć winna skoro to tylko jedna z tysiąca decyzji prowadząca do porządku , który powoli powraca do mojego codziennego życia. Myślę ,że wiesz ,że jestem Ci wdzięczna za wiele rzeczy, istnieje pewne prawdopodobieństwo ,że to przeczytasz. Dzięki Tobie stałam się lepszym , a raczej innym człowiekiem. Poznałam rzeczy, o których nie mogłam nawet pomyśleć ,że poznam . Życzę Ci szczęścia.

czwartek, 6 września 2012

Dzisiaj jestem tu, jutro wszystko będzie inne, zupełnie różne od wczoraj. Nigdy nic nie jest takie jak wcześniej. Nic nie ma prawa się powtórzyć. Nic nie jest takie trwałe ,żeby bez zmian istniało nienaruszone.

wtorek, 4 września 2012

Czasami w życiu pojawiają się takie osoby , które wymagają więcej niż myślisz ,że jesteś w stanie od siebie dać. Może wystarczy spróbować. Może po prostu dać z siebie wszystko , nie rezygnować. Bez podjęcia jakiejkolwiek próby , nie warto rezygnować, ani wmawiać sobie czegoś , czego nie wiemy sami. Każdy dzień przynosi coś innego. Raz wszystko jest podobne do wczoraj ,  a innym razem jest to coś nowego, co wymaga od nas próbowania rzeczy , które do tej pory były nieznane.

sobota, 1 września 2012

...

Z początkiem września małe zmiany na blogu. Za oknem pada. Nie ma nic ciekawego. Popaść w melancholię i nic więcej.  to dopiero początek , a ja najchętniej bym siedziała w domu i nie wychodziła z łóżka.

***

Czy można tak komuś nakazywać?
Prowadząc go w ślepą uliczkę, prosto w mur-
Nie do przejścia
Nie ma drogi, której nie wybrałbyś sam.
Zawsze idziesz tak, jak Ci się podoba.
Nawet jeżeli widzę ,że zbaczasz z trasy,
zamykam usta , które chciały krzyczeć.
Staje i tylko obserwuje Twoje kroki,
w złą stronę.
Może robisz to specjalnie.
Może nawet nie wiesz ,że źle.
To nie ma znaczenia.
Ważne jest to co robisz,
a nie to co myślisz.

***

czwartek, 30 sierpnia 2012

Jesień już blisko , wakacje dobiegają końca. Wszystko co nowe,  przed nami. Stare i piękne już za nami. Nie ma jednak, na co się oglądać, bo chwila ucieka. Nie długo każdy z nas wyjmie z szafy ciepły płaszcz a co wieczór będzie przychodził czas na kakao. Przygnębiająca jesień , która tylko rano jest piękna i tylko z za szyby musi nadejść i pogrzebać wakacje gdzieś z tyłu.  

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Dzisiaj nie mam zdjęcia, bo nie jestem u siebie. Piszę od znajomych w Neapolu, Włochy. Dzisiaj tylko relacja z dotychczasowego pobytu dla ciekawskich . Od kiedy tu jestem tzn. 4 sierpnia codziennie jeździłam na plażę , opalałam się , spałam, pływałam nawet nauczyłam się robić przecier z pomidorów. Dzisiaj trochę pochodziłam. Byliśmy w wielkim parku z tarasami widokowymi, w porcie bogatych jachtów, w innym parku. Jutro jeszcze nie wiem co będziemy robić. Ale w piątek może pojedziemy do Magic World'u (to takie wesołe miasteczko połączone z aquaparkiem) a w sobotę idę na mecz na stadion w Neapolu <3 Do następnego.
FUN FUN FUN! <3

niedziela, 29 lipca 2012

Na świat patrząc inaczej?

A gdyby tak spojrzeć na świat z innej perspektywy?
Popatrzeć na swoje życie okiem innych?
Może wszystko wydałoby się łatwiejsze.
Problemy można by było rozdmuchać jak dmuchawiec na łące...
Może świat stałby się przyjemny, a każdy dzień cieszył swoją
różnorodnością. Może gdyby...
Teraz czas rozdmuchać marzenia.
Nie da rady spojrzeć na siebie inaczej.
Więc wszystkie powyższe wersety ,
dosłownie każde słowo łudzi.
Łudzi i kłamie ,że wszystko może być piękne.
Wiem ,że nie może.
Może jedynie być lepiej niż gorzej.
Trudno.
Nie patrząc za siebie, krocząc do przodu
wszystko wydaje się inne.
Nie takie jak kiedyś.
Bardziej odpowiedzialne, trudne i szare.



środa, 25 lipca 2012

A gdyby tak?

A gdyby móc zapomnieć, nacisnąć 'backspace' w życiu?
 Może wszystko było by dużo łatwiejsze?
 A może jednak każda łza spływałaby jeszcze dłużej, z większym bólem?
  Może kiedyś się to uda?
Może sama się nauczę naciskać 'backspace' na mojej klawiaturze?
 A może jednak będę cały czas naciskać 'enter' żeby iść, biec do przodu w nieznane.
Bo przecież strach i tak zostanie.
 Dzisiaj jestem tu,
 Jutro będę tam,
 gdzie gwiazd i tak nie sięgnę.
Można próbować.
Uciekać, wracać.
A jeżeli to nie jest samodzielna decyzja,
łzy, smutek i żal wrócą
szybciej niż Ci się wydaje.

środa, 18 lipca 2012

Każdy dzień to nowe wyzwanie. Nowe decyzje. Ryzyko. Czy można czuć przez internet? Coś mi się wydaje ,że można. Ale czy można to ciągnąć? Tego już nie jestem taka pewna. W ogóle czego w życiu można być pewnym? Sama nie wiem. Na pewno nie można być pewnym swoich uczuć. Bo to się szybko zmienia. Boję się tego co będzie. Dziękuję Ci za dzisiejszą rozmowę. Jesteś przewspaniałym, najlepszym błędem , który popełnię. Czy to dobra decyzja? Nie wiem. Muszę się przekonać. Żeby się tylko udało. <3

niedziela, 15 lipca 2012

Jesteśmy po 2 tygodniu wakacji. Nie wiem jak u Was? U mnie 90 % tego czasu to spanie i marnowanie . Na razie uchodzi. Zobaczymy ... może ognisko? basen? Nie mam weny na dłuższy post. BO WAKACJE. Moja ulubiona wymówka.
A takie pomidorki mam przed domem na krzaczku ;)

czwartek, 12 lipca 2012

Po co biec za czymś, czego nie jesteśmy w stanie dogonić?
Po co okłamywać siebie ,że to się uda.
Przecież to nie możliwe. Nie możliwe jak płacenie kartą w biedronce.
Szczęście się pokazuje, ale za szybko ucieka.
***
Idziemy biegać ?
Ja ścigam się w myślach...

Dzisiaj pobudka o 6 rano , nie ma to jak wstać i ogarnąć się do 7 rano , nie wiedziałam ,że to wgl. możliwe , ale okej. Dzisiaj jadę po podręczniki i będę miała szkołę z głowy.
_________________________________________________________________________________

Odnaleźć ten prawidłowy cel czy stać w miejscu i czekać?
Tańczyć na wietrze czy jednak posiedzieć i nic nie robić?
To co przed nami i tak nastąpi. Ucieczka to zbędne wyjście ewakuacyjne.
Szukam jeszcze raz.


środa, 11 lipca 2012

Czasami wystarczy tylko chwila aby wszystko się zmieniło. Kilka niepotrzebnych słów.  Zobaczymy czy coś jeszcze da się zmienić. Dzisiaj zostają same wspomnienia. Nic innego. Nie mam planów na wakacje. Po co je mieć?

sobota, 7 lipca 2012

Czy tak miało być?

Może ja wcale nie czuję się dobrze w takiej przyjaźni? Może to wcale nie jest wygodne? Nic nie robię , zobaczymy co będzie dalej. Daję sobie szanse. Ale taka przyjaźń jest jak płatki czekoladowe bez czekolady. Kłamstwo. tego za to tutaj za wiele. Kochać kogoś jak rodzeństwo a słyszeć tyle miłych słów w jednym dniu , a w drugim  kłamstwa i nic więcej. Nie będę dziękować za to ,że jesteś. Będę dziękować , jak już przestaniesz mnie okłamywać. Ja mogę poczekać. Dla mnie czas nie znaczy wiele. Jestem cierpliwa. Ale skąd wiesz ,że będę chciała z Tobą jeszcze rozmawiać? Zrozum to wreszcie , nie jestem dla Ciebie jak ktoś inny Ci się znudzi. Wiem ,że masz innych przyjaciół, ale jakim prawem stawiasz mnie na równi z nimi , jeżeli na codzień jestem dużo niżej? Może ty tylko tak mówisz? Skąd mam wiedzieć jak robisz wiele rzeczy wbrew przyjaźni. A może ta przyjaźń jest jak likier kokosowy? Najpierw czujesz słodki kokosowy smak a potem spirytus? Nie wiem czy jeszcze chcę się bawić w taką grę? Nie mam pojęcia. Czas pokaże kto tu będzie faulował. Nie mów do mnie więcej o szczerości, przyjaźni i o tym ,że zawsze jak Cię potrzebuję to jesteś. Bo właśnie teraz Cię nie ma.
Poza przyjaźnią jest szkoła. Klasa lingwistyczna i ja.? Trudno. Lecimy z tym koksem <3

środa, 4 lipca 2012

Początek.

I znowu wszystko się zaczyna od nowa. Dostałam swój wymarzony klucz. Mam nadzieję ,że uda mi się jak najlepiej otworzyć te drzwi. Kolejne trzy lata w tej szkole. Zobaczymy czy sobie poradzę. Jak na razie jestem dobrej myśli. Teraz zaczynam wakacje

wtorek, 3 lipca 2012

Za oknem raz słońce, raz deszcz, a więc siedzę tutaj. Tak się właśnie zastanawiam , czy zakupy poprawiają humor? Przecież coś w tym jest. Musi być. Już nie długo zaczynamy naukę gry na gitarze. Nareszcie. Mam na to całe wakacje i każdy kolejny dzień.  Dzisiaj rano wstałam ok. 7 i klikając bezsensownie w pilota trafiłam na bajkę , która pewnie jest Wam dobrze znana. ("Zaplątani") A już pod koniec wpatrywania się we włosy Roszpunki, jakieś lampiony i zgadywania kto dubbinguje czyją postać , wpadło mi do ucha pewne zdanie : Ludzie są wredni, kiedy zabłyśnie choć najmniejszy  promyczek nadziei, oni zaraz go gaszą. Potem stwierdziłam ,ze niestety coś w tym jest. Ot taka bajka , a mądre słowa. 


Czerwone tulipany wiosną pośrodku polany. 
Rosnące w ogródku nienawidzą smutku. Opuszczone w nadziei,że ktoś chwasty wypieli. Jak na stawie łabędzie w nierównym stoją rzędzie. Te tulipany kwitnące i co wieczór płaczące. Smutne ze swej niedoli i zostawione daleko tyle w tajemniczym ogrodzie martwiąc się co chwile. 

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozczarowanie...

Niemal codziennie czujemy się rozczarowani. Czy rozczarowanie to zwykły przypadek czy zżądzenie losu? Tego nie wie nikt. Czy zawsze jest tak łatwo rozwiązać problemy. Pewnie nie. To co się dzisiaj stało, tyle ile zrozumiałam , tego nie da się napisać. Dziękuję Ci ,że uświadomiłaś mi co w życiu jest ważne. Nie przyjaźń, tylko zdrowie. Patrząc na Ciebie życzę Ci zdrowia. Patrząc na siebie ,życzę sobie więcej wyrozumiałości i rozsądku. A Tobie , K. , dziękuję za tego smsa, za ostatnie pół roku mam nadzieję , że tam będzie Ci lepiej niż tutaj. Tobie życzę tylko szczęścia. Jutro już wtorek , potem środa i wyniki, zobaczymy gdzie trafię. To , że się kończy jakąś przyjaźń z przymusu nic nie znaczy dla obserwatora. Bo zła opinia? Każdy tworzy swoją.  Moja jest inna. Przykro mi ,że tak się stało. Trudno. I tak Ci dziękuję za każdą chwilę. Mam nadzieję ,że nigdy tego nie zapomnę.  Dopiero zaczęły się wakacje , a dla nas każdy kolejny przypał znaczy koniec z głośną aferą.  Pauza tego chcą. to ją dostaną. Damy radę.

sobota, 30 czerwca 2012

.. ;(

Może czas na podsumowanie tych trzech lat w paru zdaniach.
Pierwszy wyjazd integracyjny w Przesiece - najlepiej zapamiętałam grę na gitarze jednej z koleżanek, naszą patyczastą eiffla oraz szyszki . Wycieczka do Zakopanego - stamtąd najbardziej pamiętam cień pod obrazem, misiaki, i naszą klasową piosenkę. Wagary w drugiej klasie i poważny zakład. Parę poważnych rozmów. Trzecia klasa? Uciekła najszybciej jak tylko mogła. Nie szkoda mi klasy , szkoda ludzi. Zmiany są potrzebne, przynajmniej tak mówią. Ale mi było dobrze. Nie mogło tak zostać? Widocznie nie. Dziękuję Wam za te trzy lata. Było niesamowicie. Mam nadzieję ( i znowu o niej!) ,że we Wrześniu się widzimy.

piątek, 29 czerwca 2012

Koniec ...

Może to już jest koniec, zamykam coś za sobą. Po wakacjach zaczynam coś nowego, niezupełnie wiem co... Otwieram kolejne drzwi, do których klucz dostanę dopiero we wrześniu. Niby tylko szkoła, ale to są inni ludzie, inne dzwonki, inne lekcje. No cóż czasem trzeba znaleźć inną drogę do przodu. Mam nadzieję ,że mój klucz będzie pasował do wymarzonych drzwi.  Mam nadzieję ,że te wakacje będą jedyne w swoim rodzaju, że będą może nie najlepsze , bo tego nie powiem, ale jedne z lepszych, jakie mogłam mieć.  I takich życzę Wam wszystkich. Może właśnie w ciągu tych dwóch miesięcy uda mi się spełnić moje szalone plany.  Wakacje wakacjami , ale na blogu zostaję. Mam nadzieję ,że dzisiejszy dzień będzie najlepszym dniem w czerwcu. Szukam swojej drogi, swoich drzwi i klucza , którym będę mogła je otworzyć.  Mam nadzieję ,że znajdę. I jak tu żyć bez nadziei?

A zdjęcie z choice'a z Karolcią , będę za Tobą tęsknić. Dziękuję Ci za wszystko nawet nie wiesz jak bardzo będzie mi Ciebie tu brakować. Dziękuję Ci za wszystko ,ale najbardziej za ostatnie pół roku. Życzę Ci szczęścia Blondynko w wielkim mieście...

środa, 27 czerwca 2012


Od dzisiaj nowy image, i nowa forma pisania bloga. A co się będę przejmować. Nie sądziłam ,że się odważę na wygolenie dwóch boków, ale jestem zadowolona. Dzisiaj już nic mądrego nie napiszę, jestem trochę zmęczona. Ale jednak kliknęłam edytuj i wróciłam, tylko dlatego ,że wpadłam zupełnie przypadkowo na stronę dość podobną do demotywatorów, i znalazłam coś co pobudziło mnie do pisania.

- Zatem lepiej nie mieć nadziei?
- Wtedy żyje się łatwiej.

Skoro lepiej żyć bez nadziei , to dlaczego wszyscy powtarzają ,że warto ją mieć. Mówią to ,żeby innym było lżej? Żeby komuś mydlić oczy? Przecież i tak się obudzi. Do czego prowadzi nadzieja? Do niczego? Przecież niby z nadzieją wszystko łatwiej do nas dociera. Gdy coś się nie sprawdza , jesteśmy rozczarowani , rozżaleni. A gdyby tak od razu nie nastawiać się na coś, nie łudzić się, nie marzyć , nie mieć nadziei?  Czy wtedy czulibyśmy się lepiej? Przecież nadzieja , marzenia i złudność prowadzą do planów. Plany rzadko się sprawdzają. Nie planuję. Nie przywiązuję wagi do planów, to tylko słowa. Słowa i nic więcej.
Od dzisiaj małe zmiany na blogu. Może ostatnio nie preferowałam pisania bloga jako pamiętnika, i nadal nie jestem za tym. Ale ten blog od następnego postu będzie pisany w formie pół pamiętnika, bo nie chcę zgubić tego co robię tutaj od kilku miesięcy. Może Wam się spodoba, może nie ... chciałabym spróbować. Dzisiaj zmieniam nie tylko formę postów, jak i coś w sobie , przekonacie się za parę godzin.


Taką właśnie mieliśmy pogodę jak wjeżdżaliśmy na Monmartre , w czerwcu!  

sobota, 23 czerwca 2012

Czy masz w swoim życiu jakąś przystań? Jakieś miejsce , w którym zawsze możesz się zatrzymać i odpocząć? Czy masz czas żeby przemyśleć sobie w spokoju swoje błędy. Nie mów ,że ich nie popełniasz, nawet nie myśl ,że nie masz czasu na bycie sam na sam ze swoim ja. Gdybyś chciał go mieć to byś znalazł. Z czasem bycie z ludźmi staje się męczące, czy bycie outsiderem też może myć monotonne? Czy dla tych ludzi , którzy są tylko ze sobą wszystko jest zwykłe, codzienne , czy wszystko się powtarza? Każdemu w życiu przydaje się taka chwila spokoju, głębszego wdechu, spacer ze słuchawkami na uszach czy wieczór z książką w dłoni, którą i tak po godzinie zamkniesz , bo dojdziesz do wniosku ,że to wystarczy , taka chwila wyciszenia nie zaszkodzi a może pomóc. Ostatnio przeglądając kolorową gazetę rzucił mi się w oczy pewien wywiad i jego przyciągające podsumowanie w dość nietypowej formie. Coś w stylu złotych myśli w podstawówce, pewnie większość z nas się w to bawiło. Dla mnie frajdą było odpowiedzenie samej sobie na te pytania. Z domem kojarzy mi się... zupa serowa , mleczna czekolada , którą zawsze jako mała dziewczynka dostawałam od dziadka , gdy wracał z miasta, huśtawka i święta. Najlepsze wakacje to... takie , które dopiero nadejdą ... Więcej pytań nie pamiętam... Do następnego razu...

środa, 20 czerwca 2012

Zapewne każdy z nas codziennie chodzi różnymi drogami, czasami trafiając w ślepe zaułki... Czy właśnie ta droga jest dobra, czy nie ciągnie się za bardzo pod górę? Czy życie- prezent od losu jest warte przejścia tej ogromnej góry... ? Może i jest, ale dlaczego trzeba się tak poświęcać? Dlaczego trzeba o wszystko dbać? Może właśnie dlatego ,że to prezent , i to ten najważniejszy, który starcza na całe życie. A czego można w nim żałować? Chyba niczego, bo nie ważne jakie, ważne ,że jest. Każda droga jest go warta, nie ważne czy ta stroma czy płaska, nie ważne czy usłana różami czy obsypana kamieniami. Dla każdego inna, wyjątkowa, z ludźmi można się na niej po prostu mijać.

środa, 13 czerwca 2012

Zdarzyło mi się uciekać. Uciekać przed czymś co mnie irytuje, aby nie powiedzieć tego wprost, aby ochłonąć, odpocząć i przemyśleć. Często podczas rozmowy urywam pisząc proste "zw" , czasami po prostu nie mam siły na dłuższą rozmowę, wychodzę, takie chwilowe log out. Może i ja irytuję innych? Ale dla mnie nie rozumienie jakiś całkiem logicznych rzeczy wydaje się oznaką absolutnej głuchoty albo głupoty. Teraz nie wiem co gorsze. Czasami myślę ,że inteligentny rozmówca powinien czytać między wierszami , domyślać się wielu rzeczy... ale z drugiej strony to człowiek nie robot ile można myśleć?  Czasami myślę ,że inni wymagają ode mnie za dużo, że nie takie podejście, nie takie słowa ... ale po chwili myślę ,że mogłam zrobić to inaczej ,bo przecież mieli rację, a ja tylko powierzchownie spojrzałam na świat, zrobiłam krok w przód i dwa kroki w tył. Czy można żyć tylko dla siebie? Czy nie powinno żyć się dla innych , czasami przecież nie liczy się nasz uśmiech. Cudzy sprawia większą radość , może warto spróbować? Uciekam, przed siebie , pod górę, żeby coś osiągnąć, nie stać w miejscu a już na pewno nie cofać się, góry? Czy to dobry plan? Jeszcze się okaże.  Próbujemy.

niedziela, 27 maja 2012

Każdemu, więc i Tobie zdarzyło się czekać... Czekać na cokolwiek, na kogokolwiek i gdziekolwiek... Wiesz ,że czekanie nie jest niczym fajnym. Zazwyczaj szukasz wtedy sposobu na zabicie czasu. Czy warto? Czy warto tracić czas, który docenia się wtedy , kiedy się zauważa jak wiele go już straciliśmy. Minuta do minuty, godzina do godziny , dzień po dniu i tak właśnie można bezczynnie i bezsensownie przeżyć lata. Tylko czego my od siebie oczekujemy? Zmarnowania czasu i zdrowia? Nie wydaje mi się. Uważam ,że każdy powinien przeżyć swoje życie tak, ażeby miał co wspominać a nie czego żałować. Jednym z moich marzeń jest to żeby w przyszłości nie żałować czasu , który mogłam poświęcić innym a nie nic nie robić. Każdy z nas poszukuje w życiu jakiegoś wzoru. Ja mam dwa. Są to trzy osoby, ale żadna z nich nie jest moim rodzicem. Jedna z nich jest mi praktycznie obca. Z dwiema pozostałymi dzieli mnie ogromna odległość. Tylko z jedną z tych osób mam dość systematyczny kontakt. Ale do czego dążę, do tego ,że właśnie szukamy sposobu na takie życie jak te osoby, i teraz tylko możemy się o to starać.

środa, 16 maja 2012

Każdy z nas znajduje się na innym etapie swojego życia. Każdy z nas budzi się rano z innymi problemami i planami. Każdy z nas podejmuje decyzje za samego siebie. Mimo to, że żyjemy obok innych ludzi jesteśmy sami, jedyni i nikt nie jest identyczny. Tak jak dwie połówki jabłka nie są identyczne- tylko na pierwszy rzut oka wydają się jednakowe. Ale po ponownym złączeniu dają całość- tą wyjątkową, która może być doskonała. Przez całe swoje życie , wielu ludzi próbuje odszukać swoją połówkę , inni szukają celu a potem wracają do poszukiwań swojej drugiej części ... A jak już znajdą to próbują ,często dość nieudolnie o nią dbać, aby trwała na zawsze. Czasami przeglądając się w lustrze warto było by zadać sobie pytanie: Kim ja jestem? Czego chcę od życia? Jakie mam cele? Co zamierzam? Ale nikt z nas wtedy o tym nie myśli tylko doskonali swoje zewnętrzne piękno, które jest przykrywką tego co ukryte. A przecież ważne to co schowane głęboko... Czy zawsze? Nie sądzę , wszyscy dbają o zewnętrzny wizerunek...
***

wtorek, 8 maja 2012

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jak to jest wpaść pod wodę i spadać na dno, a kiedy się już go dotknie ,nigdy się nie wydostać spod spienionych , chłodnych fal? Jak to jest przez całe życie płynąć pod prąd, robić rzeczy wbrew samemu sobie? Każdy zapewne, niegdyś skakał do wody, ale zawsze po odbiciu wydostawał się na powierzchnię. Jednak podczas skoku do nieznanego jeziora, nigdy nie czekasz na odbicie od razu płyniesz, bo wiesz ,że możesz się go nie doczekać. To tak zwany "skok na głęboką wodę" , nie zawsze warto, ale dopiero jak skoczysz , to się przekonasz. Tak samo jest z miłością, jak się nie przekonasz , to niczego się nie dowiesz, a będziesz tylko tkwił między młotem a kowadłem. Każdemu z nas, zdarzyło się płynąć pod prąd- uczucie zmożonego wysiłku, większa koncentracja, wtedy przepełnia nas ambicja , nie patrzysz na przeszkody po prostu brniesz do celu. W życiu każdemu się to zdarza... bo ono przecież nie polega na wiecznym narzekaniu, leżeniu i uzależnieniach. Ono powinno mieć jakąś wartość. Nikt nie powinien zatracać się w czymś co nie jest warte większej uwagi. Tylko nie każdy to zauważa. A teraz przyszły mi do głowy słowa autora "Małego Księcia" "Była to jedna z tych nocy, w których nie ma nadziei na świt" , może właśnie skok bez wybicia, zatracanie się w uzależnieniach to taka noc , noc , po której już nigdy nie wstanie słońce, ptaki już nie zaśpiewają, a po zwykłej, szarej ulicy nie przejedzie już samochód, a ostatnia wiosna była już ostatnią z ostatnich. A teraz słowa P. Coelho, które opisują to, co teraz usiłuję zinterpretować, na swój własny sposób... "Człowieka tak bardzo pochłaniają myśli i plany na przyszłość, że przypomina sobie o życiu dopiero wtedy, gdy jego dni na ziemi są policzone. Ale wówczas na wszystko jest już za późno" Mimo że zgadzam się z Jego słowami, uważam ,że na wszystko w życiu jest czas , i nigdy nie jest za późno... wtedy po prostu jest tylko szansa ,że się zdąży , a nie pewność. Ale czego w życiu można być pewnym? Miłości, przyjaźni, uczuć? Bzdura. Możemy być pewni tylko tego, że kiedyś będziemy się uczyć na dzisiejszych błędach.


niedziela, 8 kwietnia 2012

List do Dziadka

Przez całe nasze życie nabywamy różne rzeczy, do niektórych przywiązujemy większą wagę, do innych mniejszą. Podczas tej życiowej wędrówki poznajemy wielu ludzi, mamy również rodzinę, do której się przywiązujemy mimo woli, kochamy ją i szanujemy, a przynajmniej powinniśmy. Gdy ktoś z naszych bliskich  wyjeżdża jesteśmy smutni lub znudzeni, ale kiedy ktoś odchodzi na zawsze- umiera - jesteśmy zrozpaczeni i rozgoryczeni, jesteśmy przepełnieni złymi emocjami. Potem ból powoli i stopniowo ustaje a wspomnienia zostają w nas na zawsze. Ja tych wspomnień mam niewiele, zdjęć - raczej żadnych, ale Twoje słowa na zawsze  zostaną w mojej pamięci tak jak te uściski , krótkie rozmowy z nadzieją na kolejne spotkania, ale nie. Tym razem już nie będzie kolejnej rozmowy w Twoim uporządkowanym , fioletowym pokoiku... niestety. A ja głupia myślałam ,że jeszcze na wszystko znajdziemy czas. Te święta miały być pierwsze z Tobą od dawna, bo wróciłeś. Los, życie biegnie do przodu , robi z nami co tylko chce, a raczej co uważa za słuszne i sprawiedliwe. Jeszcze wczoraj mówiłam, że święta bez Ciebie nie będą takie jak powinny. Teraz już nigdy nie przekonam się o jakich świętach marzyłam , nigdy. Czasami jesteśmy tu, czasami gdzie indziej. Raz zapowiadamy swoje przyjście a innym razem zjawiamy się nagle. Jeszcze rok temu nie wiedziałam jak brzmi Twój głos, a teraz już nigdy go nie usłyszę. Twoje oczy, okrągła twarz, siwe włosy i Twoje słowa będą mi towarzyszyć do końca. Teraz już nigdy nie znikniesz , zawsze będziesz ze mną. Mimo że widziałam Cię dzisiaj , to nadal czuję, że jeszcze do mnie zadzwonisz, porozmawiasz ze mną , uśmiechniesz się do mnie , Dziadku...
Nigdy w swoim życiu nie było mi dane napisać do Ciebie listu , który by mógł wyrazić moje wszystkie uczucia, ale Ty doskonale wiesz jak bardzo Cię kocham ...

wtorek, 3 kwietnia 2012

Z każdym dniem, co raz większy stres, co raz większe emocje. Czasami zdają się być przyćmiewane przez zmęczenie, sen, przyjaciół. Ale z każdym dniem jesteśmy bliżej dorosłości. Jesteśmy bliżej tego , co kiedyś było marzeniem , a teraz jest tylko faktem. Już żadne z nas nie marzy o dorosłości , a bardziej o dzieciństwie. O tym ,żeby to co było wróciło... Bo marzymy o tym co niemożliwe. Ja marzę o cofnięciu się o 10 lat, o wakacjach ,które były wtedy ... o domkach ,które doskonale pamiętam, o gokartach , na których jeżdżenie sprawiało wielką frajdę. A najbardziej zapamiętam jeden plac zabaw z różnymi drabinkami , na którym bawiłyśmy się z K. w syrenki... albo jak o mało nie wpadłyśmy na falochrony w pontonach. To było najlepsze z całego dzieciństwa... wyobraźnia była najważniejsza, za nią dopiero szła zabawa a na końcu, gdzieś z tyłu rozsądek. Teraz wszystko zmienia kolejność. Liczą się dla nas inni ludzie... na pewno nie Ci , z którymi bawiliśmy się w piaskownicy. Teraz każdy mi powtarza ,że muszę być odpowiedzialna, że szkoła jest najważniejsza... Ja mam inne zdanie na ten temat, ale mimo to , staram się robić wszystko ,aby moi rodzice mogli być ze mnie dumni... wiem ,że nie zawsze postępuję tak jak trzeba... ale po to mam jeszcze w życiu czas, aby to naprawić. Chciałabym czasami usiąść w takim magicznym miejscu na uboczu i zostać tam sama , albo z jedną osobą i po prostu pomilczeć, pomilczeć a jednocześnie wysłuchać siebie samej. 
***
***


piątek, 30 marca 2012

Życie o smaku cytryny? Aż takie kwaśne?
Życie o smaku czekolady? Aż takie idealne?
Życie o smaku marchewki? Aż takie twarde?
Nie? To jak ono smakuje? Z każdej rzeczy , coś w sobie ma. Nigdy nie jest za słodkie, nigdy za kwaśne, nigdy za gorzkie, nigdy za ciężkie , ale też nigdy za lekkie. Jest takie idealnie wyważone, jak złoto u jubilera , dla każdego w innej ilości , dla każdego z innej mieszanki, dla każdego w innym czasie...
Życie to nie sen, to nie bajka, to wielka ,tajemnicza księga , którą ty sam otwierasz codziennie na innej stronie.


środa, 28 marca 2012

Może dzisiaj jest ten dzień , kiedy chciałabym na kogoś spojrzeć inaczej? Może właśnie teraz chciałaby mieć kogoś obok siebie? Może są takie chwile. Ale nie zawsze żałuję ,że nie ma Cię w krzyżówce mojego życia. Nie żałuję, bo chcę być sobą , chcę myśleć o sobie , a nie o innych, chcę być niezależna od nikogo. Ale czasami , kiedy naprawdę chciałabym mieć takiego kogoś , to myślę ,że nie potrzebuję myśleć o sobie, niezależności , samodzielności ... po prostu mi kogoś brakuje. Brakuje mi wielu osób w moim życiu, ale najbardziej jednej , która mogłaby je wszystkie zastąpić.
***
Dzisiaj miałem piękny sen,
naprawdę piękny sen.
***

Jeszcze z Twoich urodzin <3

poniedziałek, 26 marca 2012

Najgorsza w życiu jest świadomość ,że to co piękne, to co już się zdarzyło już nigdy nie będzie miało szansy się powtórzyć. Nigdy nie będzie smakować tak, jak za pierwszym razem. I może jestem szczęśliwa, ale jak każdy , chcę więcej a przy okazji chcę o wielu rzeczach nie pamiętać. To ,że zawsze mam z kim porozmawiać, mam do kogo zadzwonić i mam pewność ,że ten ktoś odbierze i mnie wysłucha , to że znam adres ludzi gdzie wchodzę bez pukania daje mi taką pewność siebie, coś dzięki czemu mogę iść do przodu sama , a wasza pomoc czeka na mnie zawsze gdy jej potrzebuję. Przyjaźń jak każda inna relacja działa w obie strony. To właśnie w niej jest piękne. Nie tylko dajesz ,ale i otrzymujesz ... Przyjaciel nie dzwoni żeby się umówić , po prostu Cię informuje ,że będzie. Nigdy nie pyta dokąd idę , po prostu idzie ze mną. Zawsze mnie słucha i dlatego ja słucham go. Nie żałowałam nigdy tego co było dobre, co wzbudzało uśmiech na mej twarzy, dzięki czemu pojawiały się na mej twarzy łzy szczęścia i nigdy nie będę z tego powodu płakać, bo wiem ,że kiedyś było to dla mnie jedyne i wyjątkowe. Chociaż teraz wolałabym tego nie pamiętać.
***
A z tych wszystkich Twoich słów mam nadzieję ,że choć jeden uśmiech był szczery...
***

niedziela, 11 marca 2012

Chyba jestem szczęśliwa...

Nie wiem czy jestem gotowa na te słowa, nie wiem czy to ten moment ,ale podoba mi się to co dzieje się w moim życiu. Przyjaciele są ze mną jak nigdy. Ja też się staram. Może to ta wiosenna energia ,która się we mnie zebrała tak działa. Nie wiem czy to tak wspaniale ,ale robię to dla was. Miało być inaczej? Nie mi to oceniać. Może mogło być lepiej, ale nie jest źle tak jak jest. Wiadomo znajdzie się parę rzeczy do zmiany. Ale dzięki tym złym rzeczom, fałszywym ludziom  jestem tym kim jestem.
***

1x300x1000profilki.blogspot.com Jeden prawdziwy przyjaciel przyczynia się bardziej do naszego szczęścia niż tysiąc wrogów do naszego nieszczęścia.
1xff#ffffffxff2xff❀xff20xff100xff70xff2xff15xff66xff1

sobota, 10 marca 2012

Może wystarczyłaby jeszcze jedna chwila ...

Czasami zdarzają się sytuacje ,z których ciężko wybrnąć. Czasami są sytuacje ,które dla nas nic nie znaczą i wyrzucamy je z pamięci. Ja, nie mam żadnych problemów, na razie wszystko jest dobrze ,nic się nie psuje ... może już powinno tak zostać? Co nowego przed nami , tego nie wie nikt ... ale wolałabym ,żeby nic się nie zmieniało , żeby zostało tak jak jest. Taka długa droga przede mną, a czasami wydaje mi się ,że ona się kończy, że nie mam już ścieżki z wyjściem. Dzisiaj jest pięknie, ale czy jutro tez tak zostanie? Nikt tego jeszcze nie wie.
***
Mam nadzieję ,że spotkamy się kiedyś na parkiecie życie.
Natkniemy się na siebie jak gdyby nigdy nic.
I zostaniemy w tym tańcu raz na zawsze.
Mam nadzieję ,że porwie nas chwila i utkwimy w niej na zawsze,
i właśnie tam minie nam życie.
***

czwartek, 1 marca 2012

L'amour est rien puisque rien est tout et tout est l'amour

Czy kiedyś , za parę lat będziesz o mnie jeszcze pamiętać? Czy będziesz w stanie o wszystkim zapomnieć tak łatwo? Cieszę się, że jesteś teraz, że byłaś wczoraj ,ale mogłabyś zostać na zawsze.
No i kolejne zdjęcie z Londynu. tęsknię. Może jeszcze coś dopiszę potem.

niedziela, 26 lutego 2012

Je voudrais pouvoir faire confiance à tout le monde.

Chciałabym zostać tam, gdzie można o wszystkim złym zapomnieć. Gdzie każde drzwi są otwarte, zamknięte tylko te złe. Chciałabym trafić tam, gdzie jeszcze mnie nie było. Chciałabym być w miejscu gdzie nikt mnie nie zna.

sobota, 25 lutego 2012

Utonąć w marzeniach , po prostu tylko dla siebie zacząć się topić. Być na raz w dwóch miejscach. Pierwszym są moje cztery ściany. Drugim- każde miejsce na świecie ,które sobie wyobrażam inaczej niż wygląda na prawdę. Tak samo czysta biała kartka, dla jednych to tylko biała kartka a dla innych od razu pojawia się na niej tysiąc różnych rzeczy.
Magia miast? Coś w tym jest. Londyn, Mombasa, Hurghada i Rzym, ale jeszcze nie wiem co. Nie wiem jak to opisać to coś jedynego, wyjątkowego ...

walked when I shoulda run
run when I shoulda walked
and don't I know it
and don't I know it 


<3

środa, 22 lutego 2012

Siedzę na pomoście, o zachodzie słońca, na tafli jeziora żarzy się pomarańczowe słońce ,a ja nadal nie podjęłam żadnej sensownej decyzji. Tak się huśtam raz w jedną a raz w drugą stronę. Mam dość huśtawek ,bo boli mnie od nich głowa. Masz tylko dwie opcje albo w górę albo w dół. Na karuzeli jest gorzej, bo nie masz wyjścia ... a karuzelą można nazwać nasze życie.

J'ai ete dans la maison.
J'ai ne regarde par la fenetre.
J'ai dormie pour ma vie.
Ajourd'hui je ne regrette pas,
parce que je n'aime pas.

niedziela, 19 lutego 2012

Maybe in the future...

Myślę co będzie jutro, zawsze chciałabym usłyszeć: Tak, tak jutro będzie kolejny szczęśliwy dzień. Może kiedyś tak będzie , może nigdy... Dzisiaj nie jest złe , ważne ,że jest. Myślę często o Tobie , o tym co będzie, jak potoczy się los... Ale czym jest los? Przypadkiem? 

Patrzysz w stronę światła, czemu nie w stronę cienia?
Czemu wychodzisz z tunelu pośpiesznym krokiem?
Bo boisz się ciemności. Wolisz dzień od nocy? 
Nadal się boisz? To normalne ...ale czy się przyznasz?
Nie , nigdy. Bo zawsze będziesz się łudzić ,że 
polubisz labirynty, ciemne i kręte tunele...

sobota, 18 lutego 2012

Marzę więc jestem ...

Nocą człowiek marzy, śni i myśli. Jak musi to śpi. Ale najpierw marzy. Bo szczęście zaczyna się w marzeniach. Uśmiech, zamyślenie jest jak spadająca gwiazdka tak szybko się pojawia a jeszcze szybciej znika. Nikt jej nie goni , ona zawsze przychodzi sama. Niektórzy marzą o miłości ,ale ona wychodząc mocno trzaska drzwiami, inni marzą o pieniądzach ,ale one szczęścia nie dają a ja po prostu marzę o tym żeby wszystko się zmieniło tak żebyście mogli się uśmiechać a jeśli płakać to tylko z radości a moje najskrytsze marzenie niech zostanie w ukryciu, bo może kiedyś przyleci moja gwiazdka i się spełni. Nie wierzę w to ,że nie marzysz. Każdy ma swoje własne marzenia. Chciałby żeby się spełniły, ale wie ,że nie ma na to szans , po to są -żeby wyobraźnia została wyobraźnią a nie stertą szarych kart w szarej książce.
I jeszcze jedno ode mnie , z dzisiejszego filmu: Podoba mi się u Ciebie wszystko szaro-białe, ale od jutra będzie bardziej białe, bo dzień będzie dłuższy, prawda?
To było mniej więcej tak... gdyby wyrwać to z kontekstu można to całkiem kolorowo zinterpretować.

piątek, 17 lutego 2012

Bez Ciebie cała układanka by się posypała...

Gdybym nie miała Was, moje życie nie miało by większego sensu. Byłoby po prostu chwilą. Ale mam Was i jest raz szaleństwem a raz smutkiem , zawsze z Wami. Moje życie jedną wielką układanką , nie ma jednego elementu i całe się sypie. Chciałabym uwierzyć w to ,że kiedyś wszystko będzie na swoim miejscu i już tak zostanie.

Siedzę w dużym hotelu,
na skórzanym fotelu,
w dłoni komórka
czekam na wiadomość,
znak, odpowiedź.
Słyszę dzwonek,
wychodzę i nie wracam.
A Ty i tak pamiętasz
tylko trzask drzwiami,
płacz i moje oczy.


czwartek, 16 lutego 2012

Dzień - piękny , pozytywny, długi i męczący. Nie zgubiłam się w żadnym labiryncie , nie grałam w żadnym teatrze, na żadnej scenie. Po prostu czas uciekał do przodu bez mojej wiedzy. Byłam. Sama się dzisiaj złapałam na słowach: "Mam szacunek do ludzi ,ale nie do niej". Trochę żałuję. Ale nie do końca. Bo to ,że mam do kogoś szacunek , nie znaczy ,że nie może ta osoba go stracić. Straciła zanim go dostała. Zwykłam szanować ludzi. Dokładnie- zwykłam nie znaczy ,że szanuję. trudno, nie zasłużyła. Nie będę więcej używać tego zdania. Na wyrost.

środa, 15 lutego 2012

When I was younger...

I thought that the problems don't exist.

Dzisiaj problemy są dla mnie niczym dziwnym ,
niczym innym , są codziennie.
Jeżeli ich nie mam jestem w szoku.
Stoję nad brzegiem rzeki i sama sobie go szukam.
Po co myśleć o problemach ?
Wystarczy je pokonać i brnąć dalej w ten
ciemny, głuchy labirynt.
Labirynt zwany życiem.

Grasz codziennie kogoś innego,
raz jesteś księciem a raz żebrakiem.
Nie potrafisz być sobą , tak po prostu.
Grasz piękne przedstawienia
niektóre z szczęśliwym zakończeniem,
a niektóre kończące się śmiercią.
Ale nigdy nie grasz w nich Ty sam.
Kłamstwo, to tworzysz.
A Twoje życie nigdy nie będzie teatrem,
pięknym, wielkim , wystawnym...
będzie po prostu chwilą.

Czasami życie wydaje się kłębkiem wełny,
zwiniętym , grubym , z góry szarym od kurzu ,
a w trakcie rozwijania coraz bardziej barwnym.
Barwnym adekwatnie do naszego życia.
Życia , które idzie swoimi ścieżkami,
Ty możesz tylko obserwować ,
zapisywać ,notować, ale i tak nie zdołasz
nauczyć się żyć tak, żeby nie było żadnego zła
w twoim przedstawieniu życia.




poniedziałek, 13 lutego 2012

My life is a one big party...

Moje życie jest jedną , wielką imprezą. Czasami impreza kończy się kacem a czasami "niczym". To w zasadzie tak jak w życiu. Czasami jest dobrze a czasami zostajemy sami bez nikogo... zamykamy się w sobie i nie zamierzamy otwierać dla nikogo bo po co? Nie ma sensu. Właśnie, a jaki jest sens bycia? Po co? Dlaczego? Jak dla mnie na razie żeby być szczęśliwym. Już trudno będę się łudzić i koniec. Ja chcę. Przynajmniej to poprawia mi humor. Szczęście jest... tylko nie tu i nie teraz... 
I want be happy and I will ... because it's purpose of my life. 

niedziela, 12 lutego 2012

Od nowa.

Za każdym razem zaczynam od nowa. Zawsze mam inny cel. Zawsze chcę być szczęśliwa. Nigdy mi się to nie udaje. Zawsze chciałabym być z Wami.  Nigdy mi się to nie udaje. Zawsze popełniam błędy. Nigdy nie wychodzę z tego bez szwanku. Ale i tak Wam dziękuję.  A właściwie... Dlaczego by tu nie stać się szczęśliwym? Może warto byłoby podłożyć się pod pociąg szczęścia? Chciałabym taki znaleźć. Pomożecie mi? No to ruszamy w poszukiwaniu szczęścia!
Szczęście? Dla mnie to muzyka jest jego częścią. Słodycze ... taką malutką... czasami. Miłość? Nie to nie ten pociąg! Nie dzisiaj ... drzwi z napisem "przyjaźń" ? Tam wchodzę.

Sto lat mój kochany sześciolatku ;*